Z Bartłomiejem Farjaszewskim rozmawiała Joanna Kłossowska
Mądrze podejmowane działania sprawiają, że można poradzić sobie w każdej trudnej sytuacji, a co więcej, mimo przeciwności także osiągnąć sukces. Bartłomiej Farjaszewski, Prezes Zarządu TGL Poland opowiada o sytuacji firmy w obliczu pandemii COVID-19 i wsparciu, jakie oferowała sobie branża w tym wymagającym czasie. Jako właściciel klubu Warta Poznań nasz rozmówca dzieli się także doświadczeniami z ciężkiej pracy nad reorganizacją, dzięki której zespół Zielonych po 25 latach wywalczył awans do Ekstraklasy.
Tegoroczna pandemia wywarła niekorzystne skutki w wielu sektorach, szczególnie w branży upominków. Jako Prezes Zarządu TGL Poland jak poradził Pan sobie z tą trudną sytuacją?
Bez wątpienia sytuacja była dużym zaskoczeniem dla wszystkich w Europie i na Świecie, a do tego strasznie dynamiczna. Nasza firma dodatkowo znajdowała się na etapie głębokiej reorganizacji. Od stycznia 2020 r. zmienialiśmy halę produkcyjną, system informatyczny oraz system księgowy. Po całym cyklu uczestnictwa w różnych Targach branżowych w styczniu i lutym potrzebowaliśmy 3-4 miesięcy ciężkiej pracy wewnątrz firmy, by poukładać pewne procesy oraz by wykorzystać w pełni potencjał. Ale sytuacja była zgoła inna. W pierwszych tygodniach, licząc od około połowy marca, było strasznie dużo nerwowości i zaskoczenia. Zajęło chwilę, by ze wszystkim się odnaleźć i poukładać na nowo. Wykorzystaliśmy posiadane maszyny i zasoby ludzkie do produkcji maseczek oraz bandan. Czegoś, w czym naprawdę jesteśmy dobrzy. Ponadto poszerzyliśmy asortyment o inne produkty jak torby, leżaki, szaliki, ręczniki i inne. Po reorganizacji, która jeszcze trwa, mogę powiedzieć, że jesteśmy bardzo efektywni w ich produkcji i konkurencyjni na tle innych producentów z Europy. Obecnie staramy się ciągle rozwijać ten obszar.
Jak obecnie wygląda współpraca z klientami z europejskiego rynku upominków?
Myślę, że w naszym przypadku słowo upominki czy też gadżety przestaje być już używane na rzecz określenia personalizowane produkty. Naszą zaletą jest produkcja od przysłowiowego „A do Z”. Posiadamy krosna tkackie, drukarnie, liczne grono bardzo doświadczonych krawcowych, których doświadczenie w wielu obszarach jest wręcz nieocenione. Poszerza to nam grono odbiorców, ale i również zastosowanie naszych wyrobów. Odnośnie współpracy z naszymi klientami, to sytuacja na pewno jest różna. Każda firma jest w różnej sytuacji i inaczej radzi sobie na przestrzeni tych ostatnich miesięcy. Da się odczuć, że jeżeli ktoś „przespał” pewien moment od początku epidemii, to na pewno trudniej się podnieść. I niekoniecznie w wielu przypadkach pomoc finansowa Państwa jest pomocna. Trudniejsza sytuacja wiąże się z koniecznością redukcji etatów w firmie oraz trudniejszym powrotem do stanu sprzed epidemii. Wiele firm w sposób agresywny walczy o przetrwanie i to się w tym momencie chyba liczy najbardziej. Wspólne szukanie rozwiązań z Klientami jest nieocenione. Wielu Klientów wyrażało dużą chęć pomocy nam, co mnie osobiście bardzo zaskoczyło. Z uwagi na wiele szalonych sytuacji praca zdalna czasami wiązała się z koniecznością rozmów z Klientami nawet po 22:00. Wiele osób zostało w domu z dziećmi, które też wymagały opieki i przerwy w pracy w trakcie dnia. W rozmowach z Klientami padało wiele pytań „co u nas?”, „jak sytuacja finansowa?”. Były firmy gotowe pożyczyć nam nawet pieniądze, gdybyśmy mieli problem w tym obszarze. Sama taka rozmowa i chęć zaoferowania pomocy była nieocenionym wsparciem. Roszada, która ma miejsce na rynku i zapewne w przyszłych miesiącach ciągle będzie miała, jest interesującym zjawiskiem, gdyż pojawia się wiele możliwości. Ostrożnie należy do wszystkiego podchodzić, ale na pewno ten okres nie był i nie będzie nudny.
Od 2 lat jest Pan również właścicielem klubu Warta Poznań, który ostatnio wywalczył po 25 latach awans do Ekstraklasy. Jak pracował Pan z zespołem Zielonych na wspólny sukces?
Od początku mojej obecności w Warcie Poznań mówiłem, że w Klubie potrzebne są uczciwe osoby, które chcą ciężko pracować. Żadnego kolesiostwa czy układów. Od Pani sprzątaczki, osoby z administracji i zarządzania Klubem, po rzecz najważniejszą, czyli sztab sportowy i zawodników – każdy musiał chcieć pracować. To było podstawowe wymaganie. Następnie przyszedł czas na ocenę jakości pracy i konieczność ewentualnych korekt. Należy przyznać, iż od 2 lat każdy miesiąc przynosił wręcz niewyobrażalną ilość konstruktywnych zmian, które pchały do przodu. Z drugiej strony Klub znajdował się w takiej sytuacji, że te zmiany były najzwyczajniej niezbędne do prawidłowego funkcjonowania. Wynik sportowy zdecydowanie wyprzedził infrastrukturę na stadionie przy Drodze Dębińskiej 12. Poprawa tego obszaru leży już jednak po stronie Miasta Poznania. I tutaj też wydaje się wszystko dynamicznie dążyć w dobrym kierunku. Kilka miesięcy temu zostało postawione oświetlenie, w najbliższych tygodniach powinno zacząć działać podgrzewanie murawy, no i pozostanie ostatnia ważna rzecz do spełnienia, by rozgrywać mecze ligowe Warty Poznań w Poznaniu, czyli trybuna na ok. 4500 miejsc z zapleczem i szatniami. Pracujemy jednak i w tym obszarze, i w najbliższych tygodniach będziemy starać się o środki na ten cel. Mamy pełne poparcie Urzędu Miasta Poznania, Prezydenta Jacka Jaśkowiaka oraz Wojewody Wielkopolskiego Pana Łukasza Mikołajczyka. Czekamy za pozytywne zakończenie tego tematu. W chwili obecnej w Klubie pracują osoby o niesamowitym potencjale i bardzo zaangażowane, które dalej rozwijają i siebie, i Klub. Wierzę, że ogrom tej pracy da nam wszystkim satysfakcję i pozwoli dalej pokonywać kolejne wyzwania. A tych mam nadzieję, że będzie równie dużo, jak dotychczas, i będą one coraz bardziej wymagające w nowych obszarach.
Warta Poznań z jednym z 3 najniższych budżetów w ubiegłym sezonie w 1 Lidze na 18 drużyn zajęła 3 miejsce i awansowała do Ekstraklasy. To pokazuje, że można bardzo mądrze zarządzać tym, co się ma i nie musi to być dużo. Teraz w Ekstraklasie mamy zdecydowanie najniższy budżet w lidze. Będziemy starać się, by ponownie udowodnić, że to nie tylko pieniądze grają rolę, a naszym celem jest utrzymanie się.
Wytworzyła się atmosfera wewnętrznego zaufania i wzajemnego wsparcia. W Klubie pracują osoby kompetentne i otwarte na współpracę. Myślę, że naprawdę jesteśmy Klubem innym niż wiele innych. W stosunkowo szerokim gronie rozmawiamy na wiele tematów w sposób otwarty. Czy to obszary budżetowe, rozwojowe itd. Wszędzie współpracujemy i każde zdanie się liczy. Myślę, że widać tę pracę coraz bardziej, czego efektem sportowym jest awans, infrastrukturalnym jest rozbudowa i poprawa naszych warunków pracy, a również dołączanie coraz większego grona sponsorów świadczy o obdarzeniu nas zaufaniem. Cenimy to sobie i staramy się nie zawieść nikogo, kto nam zaufał.
Czy odczuwa Pan satysfakcję, że pomimo cięższych czasów związanych z pandemią da się osiągnąć taki sukces?
Na pewno tak, natomiast jeżeli chodzi o Wartę Poznań, to rozgrywki czaiły się w lipcu 2019 r., a zakończyły w lipcu 2020 r., czyli trwały pełne 12 miesięcy. Dokładnie tyle czasu ten finalny sukces, którym był awans do Ekstraklasy, był budowany. Z dnia na dzień, z tygodnia na tydzień. Pandemia oczywiście spowodowała wiele zawirowań i odroczyła zakończenie rozgrywek, niemniej jednak cieszymy się, że to zakończenie zwieńczone było awansem, na który każdy z Klubu bardzo, bardzo ciężko pracował.
Czy Pana doświadczenia w zarządzaniu firmą pomogły w usprawnianiu organizacji klubu?
Niezaprzeczalnie tak. Wiele obszarów jest bardzo podobnych. Ale tak jak w biznesie, tak i w sporcie – potrzeba też pewnego pierwiastka szczęścia, by wszystko szło w dobrą stronę.
Najważniejszy cel na najbliższe miesiące – zawodowy i sportowy – to…
W jednym i drugim przypadku – utrzymać i rozwinąć dynamikę zmian z ostatnich 5 miesięcy.
Dziękuję za rozmowę i życzę realizacji planów.
Artykuł ukazał się w najnowszym wydaniu Gifts Journal Polska. Do pobrania TUTAJ.